środa, 4 lutego 2015

Są takie chwile... cz. I

            Są takie chwile, kiedy masz dość. Twoje serce chce odpocząć od smutku i żalu, głowa pragnie uwolnić się od przytłaczających myśli. Coś w tobie pęka, tracisz kontrolę, wszystkie buzujące emocje eksplodują, tworząc dawkę śmiercionośną dla ludzi wokół. Nie panujesz nad sobą, mówisz coś, czego nie powinieneś, robisz coś, czego możesz żałować do końca życia.
            Nadszedł upragniony weekend. Hermiona otworzyła oczy, czując na twarzy promienie gorącego, letniego słońca. Spojrzała na drugą połowę łóżka pragnąc ujrzeć twarz ukochanego mężczyzny.  Niestety on już dawno wstał, pozostało po nim tylko zimne prześcieradło. Nie widywała go codziennie, mimo że mieszkali razem. Tęskniła za nim. Wychodził wcześnie rano, wracał późno wieczorem, tłumaczył się nadmiarem pracy i napiętym grafikiem. Samotność doskwierała jej każdego popołudnia, gdy przychodziła z biura do pustego domu.
            Wstała i narzuciła na ramiona beżowy szlafrok. Rozpuszczone włosy związała w wysoką kitkę, a twarz przemyła chłodną wodą. Zeszła na dół kierowana zapachem świeżo parzonej kawy.
Siedział przy stole, obładowany papierami. Pisał coś zawzięcie, co chwilę maczając pióro w atramencie. Nie zauważył jej przyjścia.
            - Dzień dobry - przywitała go, siląc się na radosny uśmiech. Mężczyzna kiwną głową, nie odrywając wzroku od czytanego tekstu. Hermiona fuknęła zirytowana, zwracając tym samym na siebie jego uwagę.
            - Coś się stało, kochanie? -  zapytał, po czym upił łyk mocnej kawy i powrócił do wcześniej wykonywanej czynności..
            - Jakby cię to interesowało - warknęła, siadając naprzeciwko niego i wojowniczo krzyżując ręce na piersi. Draco podniósł wzrok zdziwiony. Nie rozumiał, co tym razem zrobił źle.
            - O co ci chodzi? - zapytał, z trudem powstrzymując się od powrotu do czytania papierów. - Nie mam czasu, muszę to skończyć - wyjaśnił, wskazując na stos pergaminów.
            - Nigdy nie masz czasu - szepnęła z wyrzutem, opuszczając wzrok. - Odkąd zacząłeś pracę w Ministerstwie praktycznie ze mną nie rozmawiasz. Cały czas zajmujesz się jakimiś sprawami, w domu tylko nocujesz.  A ja muszę ci o czymś powiedzieć...
            Draco spojrzał na nią zaciekawiony. Czuł, że lekko zaniedbuje narzeczoną, ale chciał zakończyć to śledztwo jak najszybciej. Hermiona wzięła głęboki oddech, by wszystko mu wytłumaczyć, gdy nagle usłyszała pukanie do okna.
            - Otworzę - powiedział Draco, po czym wstał z miejsca i wpuścił sowę do kuchni. Ptak usiadł na wcześniej zajmowanym przez niego krześle i wyciągnął nóżkę z przywiązanym do niej listem. Hermiona westchnęła cicho, patrząc jak otwiera wiadomość. Szybko ją przeczytał, przeczesał dłonią platynowe włosy i ponownie na nią spojrzał.
- Muszę na chwilę wyjść – niepewność w głosie Dracona była wręcz namacalna. Hermiona spojrzała na niego z wyrzutem. - Obiecuję, wrócę przed szesnastą i zabiorę cię na wyśmienity obiad, a wtedy wszystko mi opowiesz, dobrze? To naprawdę bardzo ważne, może być kluczowe dla sprawy - wyjaśnił, biegnąc na górę. Wrócił parę minut później ubrany i gotowy do wyjścia.
- Przepraszam - szepnął tylko, muskając ustami jej czoło. Zebrał wszystkie papiery i włożył je do teczki, po czym teleportował się z cichym trzaskiem. Została sama. Wzięła kilka głębokich wdechów, chcąc uspokoić przyspieszone bicie serca.
                                                  

Czas bardzo jej się dłużył. Tylko wizja wieczoru z Malfoyem podnosiła ją na duchu. Mimo że zawiódł ją wiele razy, ona i tak łudziła się nadzieją, że tym razem będzie inaczej. O piętnastej zaczęła się szykować. Założyła czerwoną sukienkę na ramiączka, której falbanki tuszowały delikatnie zaokrąglony brzuszek. To właśnie chciała mu powiedzieć. Jest w ciąży. Dowiedziała się w trzecim miesiącu, jednak czekała na odpowiedni moment, by mu to oznajmić. Włosy zostawiła rozpuszczone, pozwalając delikatnym puklom opadać na ramiona. Makijaż zrobiła dziewczęcy i naturalny, taki, jaki najbardziej lubiła. Stanęła przed lustrem, podziwiając efekt. Postarała się. Miała nadzieję, że gdy Draco dowie się, że zostanie ojcem, wszystko wróci do normy. Znów będzie tak jak dawniej. Spojrzała na zegarek stojący na szafce nocnej. Duża wskazówka bardzo powoli zbliżała się do czwórki, wskazując, że dopiero za trzydzieści minut wybije szesnasta. Hermiona westchnęła cicho, schodząc na dół. Wlała sok do szklanki, po czym skierowała się na taras. Usiadła w bujanym fotelu i wzięła leżącą na stoliku książkę. Wiedziała, że czytając nie zauważy upływu czasu. Miała rację. Gdy wróciła do salonu lekko zmarznięta przez chłodny wiatr, spojrzała na zegarek - dochodziła siedemnasta. Trochę już zgłodniała, jednak z uporem czekała na Dracona. Do osiemnastej trzydzieści miała nadzieję, że za chwilę wróci, jednak poddała się. Przygotowała kanapki, usiadła na sofie i włączyła telewizor. Kupili go po wielu jej namowach, że to naprawdę świetne i przydatne urządzenie. Gdy Malfoy zaczął pracować w Ministerstwie dopiero doceniła jego prawdziwą wartość. Obejrzała dwa filmy, a jego nadal nie było. Czy się martwiła? Nie. Już nie. Takie sytuacje zdarzały się tak często, że już nie bała się, czy coś mu się nie stało.
Przed północą wróciła na górę, szykując się do snu. Sukienkę rzuciła na krzesło, nie kwapiąc się, by włożyć ją do szafy. Była zła. Przecież jej OBIECAŁ! Miała tego wszystkiego dosyć.
 Łzy zbierały się pod jej powiekami, jednak nie pozwoliła im wypłynąć. Zasnęła po pierwszej, a jego jeszcze nie było.
Obudził ją zapach naleśników. Jak zwykle miejsce obok było puste, ale przyjemny aromat unoszący się w całym domu oznaczał, że Malfoy wrócił. Wstała, wsunęła stopy w kapcie, po czym zeszła na dół.
- O której wróciłeś? - zapytała, nie siląc się na miły ton głosu.
- Około drugiej, ale za chwilę znowu będę musiał wyjść. Prawie rozwiązaliśmy sprawę...
-Świetnie - przerwała mu oschle, z trudem powstrzymując łzy. - Znowu wychodzisz. Nigdy cię tu nie ma! - wrzasnęła, nie wytrzymując, dając upust wszystkim kłębiącym się w jej wnętrzu emocjom. - Dom traktujesz jak hotel, przychodzisz tylko spać i coś zjeść. A ja?! Pamiętasz, że masz narzeczoną? Nie sądzę - zaśmiała się gorzko. - Cały czas tylko praca i praca! Kiedy ostatnio spędziliśmy razem czas?! Kiedy ostatnio rozmawialiśmy?! Pamiętasz?! Bo ja nie! I wiesz co? Mam dosyć. Mam dosyć ciebie i tej twojej cholernej pracy. Po co ci żona i dziecko skoro nawet nie spędzasz z nami czasu? Jak chcesz to ci to ułatwię! Wyprowadzam się! – wrzeszczała w amoku. Po jej policzkach płynęły łzy. Szybko wbiegła na górę, jak burza wpadając do pokoju. Działała pod wpływem chwili, impulsu, nie myślała racjonalnie. Jednym zaklęciem spakowała wszystkie swoje rzeczy, zmniejszając walizkę do wielkości pudełka od zapałek. Gdy zbiegła na dół, Draco nadal stał w tym samym miejscu.
- Hermiono... - szepnął, wyciągając w jej kierunku dłoń. Dziewczyna zignorowała ją, podchodząc do drzwi.
- Żegnaj, Draco.

Ze łzami w oczach wybiegła na ulicę. Dopiero na świeżym powietrzu uprzytomniła sobie, że powiedział jej imię.

EDIT: Julia

Dawno nie pisałam. Trochę za tym tęsknię i obiecuję (najbardziej to sobie) poprawę. W między czasie odkryłam, że na tym blogu było już ponad 40 tys. wejść, co bardzo dodało mi skrzydeł! Dlatego wstawiam pierwszą część krótkiego opowiadania. Druga mam nadzieję pojawi się w tym miesiącu. Planuję również wstawienie rozdziału 11 i trzeciej części Obliviate.. Mam nadzieję, że mi się to uda.
Pozdrawiam magicznie
~hope~

9 komentarzy:

  1. Och kochana, nic się nie stało. Ważne, że jesteś z nami i piszesz, czas nie odgrywa roli. Dla Twoich pomysłów i opowiadań to ja mogę czekać nawet kilka miesięcy. To opowiadanie jest genialne, tak jak i Ty. Masz ogromny talent i podziwiam Cię. Bardzo mnie zaintrygowała te historia i nie mogę się już doczekać następnej części. Zapraszam Cię do mnie, bardzo zależy mi na Twojej opinii.

    dramione-i-think-i-love-you.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Qeiko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, dziękuję <3
      Ten komentarz dodał mi skrzydeł i zmotywował do dalszego pisania.
      Odebrało mi mowę. Cieszę się, że podoba Ci się moja praca, że ją doceniasz.
      I oczywiście zaraz zajrzę na Twojego bloga :3
      Pozdrawiam magicznie i jeszcze raz dziękuję <3
      ~hope~

      Usuń
  2. Nareszcie coś się tu pojawiło *-*
    Jak na mój gust to za krótkie, ale i tak cudowne <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Wiem, że krótkie, ale uznałam, że pierwszą część chcę zakończyć właśnie w tym miejscu.
      Długa będzie o wiele dłuższa, ale specjalnie nie podzielę tego opowiadania na więcej części, żeby znów przyzwyczaić się do pisania 10-cio stronowych rozdziałów.
      Pozdrawiam magicznie
      ~hope~

      Usuń
  3. Cudnie piszesz. Kocham Twoje opowiadania bez względu na to czy pojawiają się co tydzień czy co miesiąc <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Chociaż mimo wszystko postaram się dodawać częściej niż co miesiąc.
      Pozdrawiam magicznie
      ~hope~

      Usuń
  4. Dzięki, że napisałaś, kto tu był betą, kochanie :*
    You know who I am... ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej na: http://dramione-devil-and-angel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń